SŁONECZNIKOWE PESTKI

 

Tak smutno patrzysz przez otwarte okno,

już się latarnie w mieście zapalają

i nic nie mówisz, patrzysz tylko w dół,

nie choć tam, gdzie uliczny, obcy tłum.

 

Ref:   Usiądź tu obok mnie w fotelu,

słonecznikowe pestki gryź,

a ja piosenkę ci zanucę

te, której słuchać chciałbyś.

Nie strącaj z biurka kałamarza,

nie zrywaj z kalendarza dni,

jeśli nie lubisz tej piosenki

inną, ładniejszą zagram ci.

 

Zasnęło słońce gdzieś za antenami,

wyłażą koty z piwnic i śmietników,

zadzwonił tramwaj, jut ostatni kurs,

nie choć tam, puste place, zniknął tłum.

 

A kiedy przyjdziesz do mnie znów pojutrze,

popatrzysz smutno przez okno otwarte,

wsłuchasz się w miasta przedwieczorny szum,

powiem ci: nie choć tam, gdzie obcy tłum.

 

Ref:   Siądziesz tu obok mnie w fotelu,

słonecznikowe pestki gryźć,

a ja piosenkę ci zanucę

tę, której słuchać chciałabyś.

Może kałamarz strącisz z biurka,

lub z kalendarza zerwiesz dzień,

może już lubisz tę piosenkę

a może nawet (troszkę) lubisz mnie...