„Pijącemu wodę ze źródła Laubrunn Chopinowi podawała zawsze kubek młoda, urocza dziewczyna. Fryderyk, który w ogóle odznaczał się niesłychaną wrażliwością na piękno niewieście, od razu na nią zwrócił uwagę, a po kilku dniach zaczął się kochać w pięknej Czeszce…

Miłość ChopinaNa imię było jej Libusza, a jak się okazało była córką robotnika w pobliskiej kuźnicy… Libusza miała drobne rodzeństwo, a że matka już nie żyła, ojciec zaś, pracując w fabryce, cały dzień spędzał poza domem, Libusza więc zajęcia przy źródle musiała łączyć z gospodarstwem domowym, ale mimo tak ciężkich obowiązków zawsze była wesoła i zadowolona, a pracę w domu, przy dzieciach i zajęciach gospodarskich skracała sobie ludowymi piosenkami czeskimi. Chopin, jak głosi legenda, zawarł znajomość z Libuszą, najprzód prowadząc z nią dłuższe rozmowy przy źródle, a następnie zachodząc do jej domostwa…

Przyszedłszy pewnego ranka do źródła, zastał Fryderyk zamiast Libuszy jej zastępczynię, przy czym dowiedział się, że ojciec jego faworytki stał się poprzedniego wieczoru ofiarą wypadku w fabryce; spadający walec żelazny zgruchotał mu piersi. Usłyszawszy to Chopin pobiegł natychmiast do chaty Libuszy… Fryderyk jak mógł pocieszał sieroty, obiecując zająć się ich losem. Ale ponieważ i jego szkatuła nie była pełną, więc mu matka zaproponowała, aby niemożność niesienia pomocy materialnej zastąpił talentem i podsunęła mu myśl urządzenia w Kursalu koncertu na rzecz sierot… Chopin zapalił się do tego projektu i zakrzątnął koło urządzenia podobnego koncertu, w czym mu byli pomocni także i niektórzy ziomkowie, a jedna z dam z wysokiej arystokracji polskiej oświadczyła nawet gotowość urozmaicenia programu paroma numerami śpiewu. Jakoż w sam dzień pogrzebu ojca Libuszy odbył się w Kursalu, wobec szczelnie wypełnionej sali, zapowiedziany koncert młodziutkiego pianisty. Fryderyk wykonał na nim kilka etiud i marsza żałobnego własnej kompozycji, pierwszy ten jego występ za granicą wypadł świetnie pod każdym względem, tak dla szlachetnego celu swego, jak i dla przyszłej sławy artysty. Gra jego, mistrzowska i uczuciowa, rozentuzjazmowała słuchaczy: oklaskom i okrzykom nie było końca, a koncert został powtórzony następnego dnia. Jednocześnie gmina miejscowa zaopiekowała się sierotami, umieszczając rodzeństwo Libuszy w przytułku miejskim. Libusza zaś jeszcze przed wyjazdem Chopina z Reinertz wyjechała do Pragi do ciotki.”

Dnia 11 września 1826 roku pani Chopin z trojgiem dzieci wyjechała z Dusznik.